sobota, 19 września 2015

Rozdział 2 - Urok magów, nowy exceed starcie


-Artefaktu nie jest to dość szczegółowe ogłoszenie - rzekła biała kotka.
-W takim razie to będzie kaszka z mleczkiem - dodała Erza.
-Hmm... na to wygląda - rzekła Lucy dokładnie przyglądając się ogłoszeniu.

__________________________________________________________

Po jakimś czasie nasi bohaterowie dotarli na miejsce pomimo okropnej słabości smoczych zabójców w powozie nie było żadnych nieprzyjemnych niespodzianek, powoli zbliżając się do wioski która znajdowała się nieopodal lasu, na ich drodze niespodziewanie stanęła garstka tubylców z widłami w rękach.
-Stać! - krzyknął białowłosy mężczyzna, gdy się zatrzymali magowie wysiedli z powozu.
-Kim jesteście? - dodawszy po chwili spojrzał na nich z pogardą, po krótkiej chwili odezwała się Scarlet.
-Jesteśmy magami z Gildii Fairy tail.
-My w sprawie ogłoszenia - dodała ciemnowłosa.
-Ogłoszenia? - rzekł irytującym tonem białowłosy, po czym dodawszy.
-Nie potrzebujemy tu żadnych magów zwłaszcza magów z Fairy tail.
-Właśnie właśnie, damy sobie radę sami - dodała kobieta z tyłu.
-Wracajcie skąd przybyliście - wtrąciło się dziecko po czym rzuciło tym co miał w ręku, wprost w różowowłosego, malutki kamyk trafił w Natsu.
-Niech Cię bachorze! - zdenerwował się Salamander.
-Spójrzcie oni są agresywni! - krzyknęła kobieta z tyłu, garstka tubylców była zaniepokojona trzymając widły w rękach by odstraszyć drużynę Natsu.
-Co my teraz zrobimy? - rzekły zaniepokojone Wendy i Lucy.
-Cisza! - wydobył się głos, nagle garstka tubylców która się awanturowała niespodziewanie zamilkła przed nimi pojawiła się kobieta o kruczoczarnych włosach i złotych oczach niczym sztabka złota.
-Cornelia-sama? - wzdrygnął się białowłosy.
-Co to ma znaczyć Jonatanie? - spytała złotooka posyłając mężczyźnie puste spojrzenie.
-Cornelia-sama Ci ludzie... - kruczowłosa nie pozwalając mu dokończyć zdanie rzekła. 
-Ci ludzie nam pomogą - kobieta skierowała swój wzrok w kierunku magów.
-Chce was szczerze przeprosić za zachowanie moich ludzi - gdy kruczowłosa przepraszała, magowie wymienili się między sobą spojrzeniami, po czym się uśmiechnęli do złotookiej, nagle przed nimi wyskoczył Salamander.
-Hey bachorze, ty też powinieneś przeprosić - dzieciak skierował swój wzrok na różowowłosego.
-Natsu nie rób scen - wrzasnął czarnowłosy.
-Sam teraz odstawiasz sceny gołodupcu - rzucił różowowłosy.
-Coś powiedział skośnooki - rzekł wkurzony ciemnooki.
Po krótkiej chwili między Natsu i Gray'em wybuchła bójka, do chłopaków podeszła Scarlet i znokautowała bijący się chłopaków, obecni tubylcy widząc to przerazili się, nawet kruczowłosa była w szoku.
-Skończcie wreszcie te swoje dziecinne kłótnie! - rzekła z grozą Tytania.
-Aye sir - rzekła znokautowana dwójka.
Lucy i Wendy spoglądały na Scarlet, i znokautowanych przez nią chłopaków leżących u jej stóp, gdy dziewczyny westchnęły usłyszały śmiech,nagle skierowały swój wzrok na kobietę przed nimi.
-Cornelia-sama? - białowłosy był w szoku gdy zobaczył jak kruczowłosa głośno się śmieje, blondwłosa, szkarłatnowłosa, ciemnowłosa oraz dwa koty spoglądali na śmiejącą się złotooką.
-Hahaha, wybaczcie zazwyczaj się tak nie śmieje, ale jesteście tacy zabawni wyglądacie na bardzo zżytych - odparła kruczowłosa, dziewczyny po słowach kobiety uśmiechnęły się promienie.
-Jestem Cornelia sołtys tej wioski, a ten mężczyzna z widłami to Jonatan miło was poznać magowie z Gildii Fairy tail.
-Jestem Erza, również miło poznać a to są Lucy, Wendy, Natsu Gray Happy i Charle - rzekła szkarłatnowłosa z lekkim uśmiechem na twarzy, sołtys odwzajemniła uśmiech i tylko ruchem ręki zaprosiła magów do wioski.

***

Wioska była mała, a domy przypominały namioty miejscowi, nie wyglądali na uradowanych ich widokiem, drużyna Natsu czuła nieprzyjemne spojrzenia tubylców, a zwłaszcza Lucy i Wendy mogły wyczuć przeszywające spojrzenia które były przesyłane przez mieszkańców. Sołtys wszedł do budynku, a zaraz do niego weszli magowie.
-Usiądźcie sobie, ja przygotuje herbaty - rzekła kruczowłosa, magowie nie czekali długo, bo po krótkiej chwili z pomieszczenia wyszła złotooka z naparem.
-Proszę częstujcie się - kobieta postawiła kubki z naparem na przeciwko magów, szkarłatnowłosa zaczęła się delektować gorącym naparem.
-Niesamowity smak - odparła Scarlet, po słowach Tytani wszyscy zaczęli się delektować herbatą.
-Faktycznie, jest takie słodkie - rzekła Wendy z uśmiechem na twarzy.
-A jak pięknie pachnie - odparła Lucy, różowowłosy przychylając się do naparu zaczął wąchać.
-Bardzo niespotykany zapach, co to jest? - rzekł podejrzliwy Salamander, kruczowłosa spojrzała się na różowowłosego.
-To jest karmelowa herbata, nie ma w niej ani grama cukru a mimo tego jest słodka - odparła kobieta z uśmiechem na twarzy.
-Niesamowite - odparła Tytania dalej się delektując.
-Mogę podać Ci przepis - rzekła kruczowłosa.
-Naprawdę - oczy Erzy zaczęły się błyszczeć.
-Jeśli to nie problem z chęcią go przyjmiemy - dodała trzymając mocno ręce kruczowłosej, gdy wszyscy wypili napar przyrządzony przez Panią Cornelie, mogli w końcu przejść do sedna.
-Za pewnie już przykuło waszą uwagę że ludzie tutaj nie za bardzo przepadają za magami - szkarłatnowłosa kiwnęła głową potwierdzająco.
-Tak zauważyliśmy to, ale z jakiego powodu mieszkańcy mają uprzedzenia do magów - spytała Tytania, przyjaciół wokół niej również to zastanawiało.
-To przyczyna uroku magów z lasu złudy - odparła Cornelia.
-Urok? - rzekła Lucy.
-Magów? - odparła Erza.
-Z lasu? - dodali Natsu z Gray'em.
-Złudy? - dołączyły się koty wraz z Wendy.
-Z tego powodu wioska potrzebuje perłowej lilii która anuluje urok, ale nikt jeszcze temu nie podołał zazwyczaj większość magów rezygnuje przy pierwszej lepszej okazji, niektórzy już nie wracają z lasu złudy pogrążając się w rozpaczy swoich dawnych przeżyć - w oczach kruczowłosej było wyraźnie widać zmartwienie z tego powodu.
-Rozumiem - odparła Tytania.
-Nie masz co się martwić, zajmiemy się tym - rzekł energicznie Salamander.
-Aye, nam żaden las niestraszny - dodał Happy.
-Damy sobie radę - rzekły Wendy Lucy i Charle.
-Masz nasze słowo - dodał Gray.
Kruczowłosa była zaskoczona słowami magów zastanawiała się czy rzeczywiście podołają, jednak w głębi duszy miała małą nadzieje że mimo wszystko sobie poradzą.
-W takim razie pokaże wam wejście do lasu - odparła Cornelia.

***

W drodze do lasu wraz z kruczowłosą zauważyli grupkę dzieciaków która zebrała się w kręgu, wyglądało jakby się przy czymś zebrali. 
-Dziwaczka dziwaczka! - wrzasnął jeden z dzieciaków.
-Po co tu przychodzisz dziwaczko, nikt Cię tu nie chce! - odparł kolejny dzieciak, z kręgu wyłoniły się uszy, to przyciągnęło uwagę drużyny Natsu.
-Hey bachory z drogi! - wrzasnął Salamander, dzieciaki zwróciły uwagę na różowłosego
-A ty to kto? - rzekł dzieciak
-Kolejny dziwak - rzekła dziewczynka, spoglądając na różowowłosego.
-A-Ageha - kruczowłosa zawołała dziewczynę która była w kręgu.
-Cornelia-sama? - rzekła dziewczynka z kocimi uszami.
-Ah Cornelia-onesama - rzekły dzieciaki do kruczowłosej.
-Co wy wyprawiacie, tylko nie mówcie że znowu dręczycie Agehe - odparła srogo złotooka pouczając ich, po chwili dzieciaki z opuszczonymi głowami się rozeszły.
-Znacie się? - spytał się różowowłosy.
-Tak to jest Ageha i jest exceed'em - rzekła kruczowłosa.
-Exceed'em!! - wszyscy byli zszokowani gdy dowiedzieli się że dziewczyna z kocimi uszami jest exceed'em.
-Bardziej przypomina Millianne - rzekł Happy.
-To samo pomyślałam - odparła Tytania.
-Czy exceed tak nie wygląda - spytała kruczowłosa Cornelia.
-Eeee... właściwie exceed wyglądają tak - Lucy wskazała na białą kotkę i niebieskiego kota którzy unosili się w powietrzu.
-Ach..... no tak! - podniosła głos kocia dziewczyna, nagle dziewczyna w kocich uszach zamieniła się w kota unosząc się w powietrzu.
-Aaaa.... ona zamieniła się w kota! - wrzasnął Salamander.
-I w dodatku lata! - rzucił niebieski kot, po krótkiej chwili jasnobrązowa kotka z powrotem przemieniła się w ludzką dziewczynę.
-Dlaczego z powrotem zmieniłaś swoją formę - spytała Charle, niestety biała kotka nie uzyskała odpowiedzi.
-My już raczej pójdziemy - rzekła kruczowłosa.
-Wybieracie się do lasu złudy?, jeśli tak odpuście sobie, nie dacie rady przetrwać tam nawet 5 minut - rzekła z powagą dziewczyna w kocich uszach.
-O czym ty mówisz Ageha? - rzekł sołtys.
-Nieważne, po prostu nie wchodźcie tam! - wrzasnęła dziewczyna.
-Co tam się dzieje! - podniosła głos kruczowłosa, dziewczyna się powoli cofając rozłożyła swe skrzydła i uciekła.
-Woy - zawołał salamander.
-Ageha!!!! - wrzasnęła złotooka.
-Szybko za nią! - rozkazała Tytania i ruszyła za uciekającą dziewczyną.
-Wooo - odparli po czym ruszyli za Scarlet, kruczowłosa upadła z niedowierzeniem na nogi, blondwłosa biegnąc za przyjaciółmi tylko krzyknęła z oddali!
-Nie martw się zajmiemy się tym i wrócimy tu, na pewno! - złotooka nie mogła nic zrobić tylko patrzeć na magów którzy znikają z jej pola widzenia, wyszeptała owe słowa:
-Uważajcie na siebie.
__________________________________________________________

Nowy rozdział już nie długo dałam z siebie wszystko by rozdział był ciekawy, a kolejne zapewnię będą jeszcze ciekawsze mimo wszystko chce żebyście czytając ten rozdział mieli ten niedosyt i czekali na kolejny rozdział z utęsknieniem, z góry już przepraszam za powtarzanie słów no i błędy które znajdziecie.

1 komentarz:

  1. strasznie szybko się pojawił nowy exceed ale fajnie się zaczęło kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń